Radca Prawny Maciej Bedyński
Radca Prawny Michał Pankiewicz

Należy do kategorii: Mecenas

29 września 2021

Sprzeciw (!) Wysoki Sądzie

„Sprzeciw!, Wysoki Sądzie” – słyszałem od dziecka w hollywoodzkich produkcjach, w których prawnik, który nie zgadzał się z przebiegiem rozprawy, wstawał z ławy i zabierał głos.

Po czym uzasadniał dlaczego, np. pytanie zadane świadkowi nie może zostać zadane, bo sugeruje odpowiedź; czy też wskazywał, że świadek jest stronniczy… itp.

Sąd po wysłuchaniu słów prawnika ogłaszał: „oddalam” albo „podtrzymuję”.

 

Jak bardzo przebieg polskiego sądowego procesu cywilnego (tj. w sprawach rodzinnych, spadkowych, o zapłatę, gospodarczych itp.) różni się do filmowych wzorców?

 

Trzeba postawić sobie pytanie: jaka jest rola mecenasa (pełnomocnika) w toku postępowania sądowego i w czasie przebiegu rozprawy?

Oczywistym jest, że rola to sprowadza się do takiego kontrolowania przebiegu sprawy, który w jak najlepszy sposób zabezpiecza interes reprezentowanego klienta i zmierza do całkowitego wygrania sprawy. Na filmie jest to dość proste i sprowadza się do sygnalizowania sprzeciwu i jego uzasadnienia. Sprzeciw jest oceniany od razu przez Sąd, który go uwzględnia albo odrzuca.

Filmowy sprzeciw służy do kontroli działania Sądu, który słuchając świadków, strony sporu i oceniając dowody rzeczowe czy dokumenty przeprowadza postępowanie dowodowe. Z postępowania dowodowego Sąd wyłuska fakty, które po złożeniu w całość dadzą obraz stanu faktycznego sprawy, który będzie dopasowywany przez Sąd do obowiązujących przepisów i norm. [jak bardzo ważne jest  właściwe przedstawienie faktów przeczytasz w: Fakty o faktach – jak pisać pozew”]

I właśnie ten sprzeciw ma zwracać Sądowi uwagę, że sposób prowadzenia postępowania sądowego, w tym procedowania nad dowodami nie jest właściwy.

Podobnie, choć nieznacznie, sprawa wygląda w polskim sądzie.

W artykule numer 162 polskiego kodeksu postępowania cywilnego znajduje się instrukcja do polskiego odpowiednika hollywoodzkiego sprzeciwu*:

*jak widać oficjalna (niezbyt chwytliwa) nazwa brzmi: „zastrzeżenie do protokołu”.

 

Art.  162.  [Zastrzeżenie do protokołu] §  1. Strona powinna zwrócić uwagę sądu na uchybienie przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Zastrzeżenie można zgłosić najpóźniej na kolejnym posiedzeniu.

§ 2. Stronie zastępowanej przez adwokata, radcę prawnego, rzecznika patentowego lub Prokuratorię Generalną Rzeczypospolitej Polskiej, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na to uchybienie w dalszym toku postępowania. Skutku tego nie niweczy wypowiedzenie lub cofnięcie pełnomocnictwa.”

W toku każdego posiedzenia sądowego sporządzany jest protokół z przebiegu rozprawy. Zazwyczaj w formie pisemnej, choć coraz częściej w formie nagrania audio-video wraz z pisemnym protokołem.

Z powyższego widać, że każda ze stron (pozwany, powód, uczestnik, wnioskodawca itp.) sami powinni zwracać Sądowi uwagę, jeśli ich zdaniem sprawa nie przebiega zgodnie z przepisami postępowania. Do tego konieczne jest zgłoszenie wniosku (żądania) wpisania konkretnej uwagi do protokołu z rozprawy. Oczywiście, zwykły obywatel, który trafia do Sądu wyjątkowo, przepisów może nie znać ani ocenić w jaki sposób są naruszane.

Może on wynająć do prowadzenia sprawy pełnomocnika. Jednak dla pełnomocników omawiany art. 162 ma dedykowany specjalny paragraf 2, który jest dla mecenasów surowszy. W sytuacji nie zgłoszenia zastrzeżenia do protokołu w odpowiednim czasie (tj. nie później niż na kolejnym posiedzeniu sądowym) nie można już na takie uchybienie (błąd) sądu powoływać się później. W praktyce oznacza to osłabienie swoich możliwości i szans na powołanie ewentualnych zarzutów w apelacji w sytuacji wydania przez Sąd niekorzystnego wyroku.

W przykładowej sytuacji, jeśli w sprawie biegły wydał opinię, którą jedna ze stron chce podważyć z pewnością musi złożyć wniosek o powołanie kolejnego biegłego w sprawie. Sąd może jednak taki wniosek oddalić, uznając że sporządzona w sprawie opinia jest dla Sądu rzetelna, spójna i logiczna, i nie jest konieczne uzyskanie opinii od kolejnego biegłego. W tym kluczowym momencie należy zgłosić sprzeciw – tj. zastrzeżenie do protokołu. Brak takiego zastrzeżenia poważnie utrudni a nawet uniemożliwi zarzucenie w apelacji niewłaściwego i niepełnego przeprowadzenia przez Sąd postępowania dowodowego.

Kolejną kwestią jest: czy wystarczające jest ograniczenie się do samego zabrania głosu i zgłoszenia wniosku o wpisanie do protokołu zastrzeżenia, czy też konieczne jest jego uzasadnienie?

W skrajnie formalnym podejściu niektórych składów orzekających sądów odwoławczych spotkałem się (rzadko) z wymogiem podania do protokołu (bądź w piśmie procesowym przed kolejnym terminem posiedzenia) konkretnych przepisów procedury, które zdaniem strony zostały naruszone.

Proces cywilny w Polsce oparty jest na zasadzie kontradyktoryjności (z łac. contradictio „sprzeczność” od contra „przeciw” i dicere „mówić”), tj. na zasadzie, zgodnie z którą Sąd jest bezstronnym arbitrem w sprawie, w której to skłócone strony przedstawiają argumenty, dowody i twierdzenia dla wykazania swoich racji. Rolą Sądu nie jest szukanie dowodów w sprawie. Z kolei rolą i celem strony, która jest zainteresowana korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem, jest nie pozostawanie biernym w sprawie, w szczególności w sytuacji gdy Sąd nie uwzględnia jej wniosków, dowodów i prowadzi postępowania w sposób naruszający procedurę. W takich sytuacjach należy zabierać głos – zgłaszać zastrzeżenia do protokołu, względnie pozostawić to zadanie wynajętemu do prowadzenia sprawy mecenasowi.

 

 

 

Autor:

Maciej Bedyński

Redaktor naczelny

Udostępnij: