Należy do kategorii: Mecenas
4 sierpnia 2021
Życie może być proste jak „2 plus dwa”/”2+2” oraz mniej oczywiste jak „1/3 x 1/4…”.
Podobnie się rzecz ma gdy chodzi o sprawy sądowe. Znajomość podstawowych zasad matematyki jest dość powszechna. Wymaga się tego od prawnika, absolwenta prawa, a tym bardziej od mecenasa.
Mimo to, słyszałem już od czasów studiów, wypowiedzi koleżanek i kolegów, że są słabi z matematyki, bądź że wybrali studia prawnicze, bo nie ma na nich matematyki. Zastanawiało mnie to i dziwiło, ponieważ studenci prawa są egzaminowani z logiki. Nie jest to matematyka w czystej postaci, ale nie jest to przedmiot stricte humanistyczny.
Z drugiej strony nie mówimy tu o żadnej „wyższej” sztuce matematycznej – prawnik musi znać praktyczne podstawy matematyki m.in.: obliczanie %, obliczanie ułamków (np. w sprawie o zachowek; czy zniesienie współwłasności); zasady naliczania odsetek (…).
Ile warta jest taka wiedza?
Mówimy o wiedzy matematycznej z podstawówki, stąd pewnie niewiele.
Jaki może być koszt braku takiej wiedzy?
Czy może kosztować 1 zł, czy może kilka milionów?
Dawno temu, dawniej niż sięga termin przedawnienia w omawianej przeze mnie sprawie, Pani Ewa wynajęła mecenasa do poprowadzenia sprawy sądowej dotyczącej ujawnienia jej prawa jako właścicielki w księdze wieczystej.
Pani była spadkobierczynią udziału w nieruchomości w centrum miasta. Nieruchomość mogła być warta kilkanaście milionów złotych. Przodek Pani Ewy był w jednej trzeciej (1/3) współwłaścicielem nieruchomości. Jednak jego prawo, jak i prawo Pani Ewy, nie było aktualnie wpisane w dziale II księgi wieczystej (o organizacji księgi wieczystej przeczytasz tu).
Pani Ewa była jednym ze spadkobierców w 1/4 po swoim ojcu. Oznaczało to z punktu widzenia jej prawa do całej nieruchomości, że była właścicielem zgodnie z równaniem „1/3 x 1/4”. Pełnomocnik Pani Ewy przygotował pozew, którego w.p.s. (wartość przedmiotu sporu – czytaj wpis o prawniczym języku) została określona na ok 2,5 miliona złotych (2500000 zł). Tyle wobec tego szacunkowe było warte prawo Pani Ewy.
Istota żądania pozwu skierowanego przez Panią Ewę nie sprowadzała się do żądania zapłaty ww. kwoty, ale do jasnego, konkretnego i precyzyjnego określenia wielkości udziału w prawie własności, który winien zostać wpisany na podstawie korzystnego wyroku w dziale II księgi wieczystej (własność).
Wszystko sprowadzało się do obliczenia 1/4 z 1/3, czyli wykonania mnożenia 1/3 x 1/4 = 1/3.
Jeszcze raz: 1/4 x 1/3. Czy powyższe równanie ma błąd?
Nie wchodząc w meandry mnożenia ułamków: tak.
Wracając do sprawy Pani Ewy… już w pozwie nieszczęsny pełnomocnik Pani Ewy wskazał, że domaga się ustalenia, że jego klientka jest współwłaścicielem nieruchomości w udziale, którego wielkość wynosi 1/3. W tym samym pozwie wskazano, że Pani Ewa odziedziczyła po ojcu spadek w wysokości 1/4, stąd należny jej udział wynosić powinien 1/3.
Prostując błąd nieszczęsnego mecenasa należy wskazać, że właściwym rozwiązaniem iloczynu jest: „1/3 x 1/4 = 1/12”.
Na pierwszym terminie rozprawy Sąd spytał Panią Ewę i jej pełnomocnika czego się domagają i jakie jest ich stanowisko. Odpowiedzieli, że żądają wydania wyroku, który ustali (uzgodni treść księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym), że Pani Ewa jest współwłaścicielem nieruchomości w udziale wynoszącym 1/3. To stanowisko było powielane w pismach i w ustnych oświadczeniach na rozprawie kilkukrotnie. Sąd nie miał wyjścia i żądanie pozwu oddalił.
Pojawia się pytanie: czy sąd musiał oddalić pozew. Czy sąd nie mógł przyjąć, co byłoby korzystne dla Pani Ewy, że nie jest ona właścicielką w 1/3 a jest w 1/12.
Niestety nie mógł. I nie był to kaprys Sądu, ale bezpośrednie stosowanie przepisu, który wymaga od Sądu oceny żądania pozwu w taki sposób w jaki zostało określone.
W praktyce znajomość matematyki okazuje się być bezcenna.
Potwierdzają to m.in. poniższe wyroki:
Treść art. 321 § 1 k.p.c. jednoznacznie stwierdza, że sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie. Sąd nie może zatem uwzględnić roszczenia w większym rozmiarze (…) ani wyrokować co do prawa (rzeczy), które nie było przedmiotem żądania, czyli zasądzić coś innego, niż strona żądała.
Autor:
Maciej Bedyński
Redaktor naczelny
Znajdź szybko: